#E6AA00

"

#002060

"

🟡 Ostatnio podniosło się larum, że Ministerstwo Finansów zmienia podejście do fundacji rodzinnych. Dzielni posłańcy już wieszczą nadejście Jeźdźców Fiskalnej Apokalipsy.

👉 A ja powiem tak – spokojnie. Zanim uderzymy w medialne (jakże clickbaitowe) dzwony warto sprawdzić historię.

Artykuł 119y § 2 Ordynacji podatkowej do końca 2018 r. brzmiał tak:
„Szef Krajowej Administracji Skarbowej odmawia wydania opinii zabezpieczającej, jeżeli przedstawione we wniosku okoliczności wskazują, że do czynności MA ZASTOSOWANIE art. 119a” (wybaczcie caps lock, ale nie można użyć bold na LI).

👉 Teraz zaś przepis  używa określenia „MOŻE MIEĆ ZASTOSOWANIE” .


„Zrezygnowano więc z wymogu przesądzania, że w stanie faktycznym opisanym przez wnioskodawcę na pewno ma zastosowanie klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania; teraz wystarczy uprawdopodobnić, że klauzula może mieć zastosowanie” (L. Etel, Ordynacja podatkowa. Tom I. Zobowiązania podatkowe”.


Czujecie różnicę ❓


💡 Odmawiając opinii zabezpieczającej organ kierował się interesami fiskusa i zrobił to co zwykle – na wszelki wypadek powiedział „nie”. Długą tradycją administracji skarbowej  jest podejrzliwość i awersja do  wydawania korzystnych dla podatników interpretacji tam, gdzie można znaleźć jakieś wątpliwości (kto zajmuje się podatkami wie o czym mówię). Nie ma się zatem co wywodzić dalekich skutków z jednostkowej sytuacji.


💡 Na koniec przypominam, że przepisy nadal i wprost mówią, że sprzedaż przez fundację akcji i udziałów  nabytych w celu dalszego zbycia jest wolna od podatku. Jeśli zatem fundacja rodzinna została utworzoną i działa zgodnie z ustawowym celem (gromadzenie mienia, zarządzanie nim w interesie beneficjentów oraz spełnianie świadczeń na rzecz beneficjentów) to moim zdaniem nie dochodzi do niedozwolonego unikania opodatkowania.  Korzystanie z jasnego prawa w celach przewidzianych ustawą nie może być jednoczesne sprzeczne z jej celem.